Jestem winna wam spore przeprosiny.
Więc przepraszam. Nie pisałam długo ale z jednego powodu.
Jedna osoba dowiedziała się o tym blogu, że to ja.
Bałam się cokolwiek pisać ale teraz postanowiłam, że żyje się tylko raz i mam to daleko gdzieś czy inni się dowiedzą,
Idealny wieczór.
Ten taki jest.
Po pokoju roznosi się zapach świeczek z Yankee Candle, w słuchawkach słucham brzęków gitary. *
Natomiast moje oczy skupiają się na książce "Maybe Someday", którą przepijam herbatką.
Teraz kiedy to pisze spoglądam przez okno.
Praktycznie widzę tylko zachodzące słońce a to mi w pełni wystarcza.
Odcięłam się też od jakiegokolwiek kontaktu.
Ostatnio wszystko się zmieniło.
Od przyjaciół do kochasiów. (Zdaję sobie sprawę jak dziwnie musi to brzmieć)
Moja ekipa?
Pani E, Dżemik, Papuga, Gaza , Rumun , KS i Jacyś.
Od 9 rano do nocy spędzamy czas razem.
Wspólne śniadania, lunch'e i obiady.
Wspólne przygody.
To lato jest magiczne.
Pełne wrażeń.
Pojawiła się też nowa wyjątkowa osoba na miejscu Pana P.
(Tak dobrze czytacie, na miejscu jedynej osoby której kiedykolwiek mogłam zaufać i oddać wszystko pojawił się ktoś nowy)
Otóż jest nim Jacyś.
Brunet o brązowych oczach.
Wyższy, starszy i silniejszy niż ja.
Przy nim zapomniałam o tym co mnie dręczyło.
Ale w końcu pojawił się problem.
Przy każdym jego dotyku myślałam o Panie P.
Z każdym słowem myślę, że mówi do mnie chłopak który zapomniał o mnie już dawno.
I za każdym razem przypominam sobie wszystkie dostępne opcje:
1) Być z Jacysiem
2) Być z Mr. P
3) Z żadnych z nich
4) Skoczyć pod pociąg
Wszystko się ułoży.
Przez te 1,5 miesiąca wszystko się ułoży.
A przynajmniej mam taką nadzieję...
/SOMEBODY PERFECT
* Tutaj macie link do muzyki która mi towarzyszyła:
https://www.youtube.com/watch?v=I6zUuwq7D_c&index=3&list=PLlSFF4Dw3xgAmj8FWnqIHoU35dxUv5IzP&spfreload=10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz