poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Pogadanki do ciepłej herbatki- Jak odkryłam siebie

Spacer z psem daje mi dużo do myślenia.
Szczególnie wtedy gdy końcówki trawy kuły moje bose stopy a smycz ściskała prawą dłoń.
Ja z Finką (pies mojej siostry) biegłyśmy już wystarczająco długo żeby pożreć wszystkie myśli.
W totalnym centrum tego miejsca wypełnionego letnią, zieloną trawą byłam gotowa by usiąść, pozwolić Fince na wdrapanie się na moje kolana i małą drzemkę oraz by opowiedzieć wam jak odnalazłam siebie.
A pomogła mi w tym mniej więcej lista do zrobienia na wakacjach.

MOJA WAKACYJNA LISTA   

1. Pójść na miasto piżamie - zrobiłam to w moim mieście z przyjaciółmi
2. Zamówić sushi do domu - też Cię kocham, mamo
3. Zrobić bitwę na jajka - najlepszy obóz siatkarski !
4. Zaśpiewać piosenki w miejscu publicznym i udawać, że ma się tam koncert- Frysztak nas kocha.
5.Spędzić noc nad rzeką/jeziorem/morzem - tęsknie za Bułgarią
6.Wykrzyczeć Ananas o 24:00 aby wszyscy wstali z łóżek- nocowanko na balkonie z Gazielą :D
7. Złamać prawo - tajemnicą jest jak i gdzie to zrobiłam. (To nie była kradzież ;))
8. #Prażynka_Challenge - odkurzałyśmy 2 godz
9. Wziąć kąpiel ze znajomymi - spokojnie byliśmy w ubraniach
10. Zabrać komuś rzecz i bawić się w głupiego Jasia - pozdrawiam Rumuna
11. Jeździć po całym sklepie w wózku - jesteśmy sławne w biedrze :')
12.Dokumentować wszystkie zdjęcia pod słynnym hasteqiem - należy do youtuber'a
13. Przeżyć wakacyjny romans - Lucas
14. Zdobyć 1000 wyświetleń na blogu- jest ich już prawie 2000!
15. Zrobić handmade przyborów do szkoły - nie wyszło mi idealnie ale jestem zadowolona
16. Przefarbować włosy- obóz sprawił , że wróciłam do domu z blond (od połowy) włosami
17. Zmienić coś w wyglądzie- zmieniłam okulary
18. Poznać innych ludzi - znów zaczęłam się przyjaźnić z Skejcikem z którym jeżdżę na fiszce
19. Znaleźć kolejną wielką pasję - mimo , że chodziłam na siatkówkę już 1 rok i jak na taki czas grałam bardzo dobrze to nie przywiązywałam do tego wielkich planów. To się zmieniło w trakcie obozu.
20 ( i najważniejszy). Przeżyć przygodę życia - Obóz siatkarski. Same dziewczyny. Muzyka na 100% w moim telefonie. Granie w UNO oraz Mafię z 11 innymi dziewczynami w pokoju. Wygrywanie meczy z innymi (do tego starszymi) dziewczynami. Ten obóz zmienił mnie tak ujmując. I ciszę się, że to zrobił!

KILKA SŁÓW NA KONIEC ODE MNIE

Wakacje to czas różnych przeżyć.
Ja miałam różne chwile, te złe i dobre.
Lecz pod koniec wszystko się wyprostowało bo znalazłam w sobie to coś czego nigdy nie będę żałowała.
Znalazłam również muzykę, która jest dużo lepsza w dobrych i złych chwilach,
Mianowicie 30 seconds to mars.
Teraz chciałabym złożyć podziękowania dla kilku osób, które pomogły mi w odnalezieniu siebie:
mamo, siostro , Skejciku , KorniszOnek (http://kreatywnimywszyscy.blogspot.com/) z którą dzieliłam pokój na obozie oraz mam mnóstwo selfie, Beniaminowi z mojej klasy który mimo wszystkich osób, które są na NIE w moją osobę on potrafi powiedzieć TAK.
Dziękuję wam
                                                                     / SOMEBODY PERFECT


Ps. Zdjęcie jest moje oraz zrobione we Frysztaku.
Miejscu magii i niezapomnianych wspomnień.



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Pogadanki do ciepłej herbatki- Gdy zgaśnie światło

*Tym razem czytając posta posłuchajcie: https://www.youtube.com/watch?v=xtk8ro_eJZE&spfreload=10
oraz https://www.youtube.com/watch?v=7dbPQP38Twk *

Gdy zgaśnie światło moja źrenica zwiększa swoją objętość, przez co w pełnej ciemności dostrzegam tylko zarys przedmiotów.
Czuję jak przechodzą przeze mnie ciarki strachu i obawy.
Prawą dłonią obejmuję lewy łokieć.
Próbuję jeszcze zdobyć więcej informacji o tym gdzie jestem i co się ze mną dzieje.
Nagle dostrzegam blask.
To auto przejeżdżające obok a jego reflektory wpadają niczym promienie słońca do mojego pokoju.
Zaczynam się trząść.
Lęk.
Siadam na dywanie w centralnym środku pokoju.
I zaczynam układać sobie po kolei co sprawia, że strach paraliżuje moje ciało.

MOJE LĘKI

Nie tylko wy dowiadujecie się o tym pierwsi, ja również.
Jak pisałam w wcześniejszym poście, próbuję odkryć siebie a to są jedne z rzeczy, które odkryłam.
Boję się tego momentu kiedy jadę autem i nagle pojawia się zakręt zza którego nie widać kompletnie nic.
Boję się, że zaraz auto może wyjechać.
Lecz nie obawiam się mojej śmierci, obawiam się śmierci moich towarzyszy, którzy siedzą w tym samym pojeździe. (No chyba, że to upity taksówkarz śmierdzący starą pizzą, taki żarcik)
Boję się również ciemności.
Boję się, że coś tam się kryję i czeka na mnie.

CO WYWOŁUJE LEKKI DRESZCZYK STRACHU

Ostatnio przechodziłam obok auta... (o ile można było to jeszcze nazwać autem)
Miał cały skasowany prawy bok jak i tył.
Drzwi biały wgniecenie przez które można było zobaczyć siedzenia w środku.
Przeszedł mnie dreszcz oraz doszły do mnie pewnie pytania.
"Kto tam siedział?" , "Czy ktoś ucierpiał?", "Czy mieli plany na przyszłość?".

 KILKA SŁÓW ODE MNIE NA KONIEC


Mimo tego, że boję się ciemności to również ją ubóstwiam.
Bo spacery przy samym świetle księżyca są cudowne nie tylko na zdjęciach.
Ciemność jest dobra również kiedy czujemy się źle, tak źle żeby schować się i przemyśleć lub uronić kilka niezbędnych łez.
Chyba znam podsumowanie tego posta jaki i moich dzisiejszych przemyśleń.
Chowam się w ciemności, żeby zniknąć...
                                                                                                 /somebody perfect



wtorek, 11 sierpnia 2015

Pogadanki do ciepłej herbatki - Jak szybko coś mamy, tak szybko to tracimy.

*Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż ta seria powstała dlatego, że mam taki okres (HEHESZKI) w życiu gdzie doszukuję się egzystencji.
Mam ochotę wykrzyczeć to co czuję całemu światu ale boję się, że kiedy zacznę krzyczeć na balkonie moi sąsiedzi wezwą specjalnych lekarzy do takich spraw.
Mam też drugie wyjście z sytuacji, mogę wykrzyczeć to wam.
Seria będzie bardziej o tym co ja czuję w różnych sprawach.
Co mnie dręczy i sprawia mi przykrość.
(Nawet nie wiecie jak bardzo jestem sobie wdzięczna za to, że zrobiłam anonimowego blog'a.)
Do czytania tego posta zachęcam do gwałcenia repley'u tej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=EsGiBwK4Ycc&spfreload=10 *

Pijąc moją ulubioną herbatę o smaku tropikalnych owoców myślę.
O rzeczach które miałam i które później straciłam.
Przywiązywałam wielką wagę do ich znaczenia, do cudownej przyszłości.
Lecz chyba każdy z nas miał taką rzecz/osobę, prawda?
Miałam przyjaciół, znaną wam ekipą składająca się z paru niesamowitych osób.
Poznałam ich minął, mijały dni... Dni do kłótni, która skończyła się jak film "Zostań jeśli kochasz", nie wiadomo czy dobrze czy też nie.
Tak szybko i boleśnie ta przyjaźń się rozpadła.

Dlaczego tak się dzieję?

Chyba dlatego, że za bardzo się angażujemy w chore relacje.
Lub dlatego, że za mało się angażujemy w chore relacje.
Może być też tak, że za dużo wymagamy od innej osoby.
Np: "Zbyszek i Hania są ze sobą dwa dni a już się całowali, my jesteśmy dwa miesiące i nawet nie pocałowałeś mnie w policzek!"
*TO TYLKO PRZYKŁAD*
Czasem tak się ma po filmach.
Gdy nagle jest romantyczny wątek gdzie chłopak mówi dziewczynie coś słodkiego lub vice versa.
Czujemy wtedy potrzebę uczucia.
Uczucia po którym zmięknął ci kolana (a może nawet posikasz się w majtki ze szczęścia).
Ja zawsze odganiałam to myślą:
"Twoje życie to nie film, wiadomo jak się to wszystko skończy".
A czasem ignorowałam tą (NAJWSPANIALSZĄ) myśl i oczekiwałam zbyt wiele.
W zbyt szybkim czasie.

Zbyt szybko...

Myślę, że zbyt szybko zrobiłam kilka rzeczy.
1) Zbyt szybko się zakochałam
2) Zbyt szybko się odkochałam
2) Zbyt szybko osądzałam przyjaciół
4) Zbyt szybko zakończyłam przyjaźnie z różnymi ludźmi
*OSTATNIE I NAJWAŻNIEJSZE*
5) Zbyt szybko dawałam sobie nadzieję.

KILKA SŁÓW ODE MNIE NA KONIEC

Zrozumiałam to dopiero w wodolocie płynącym z Nessebaru do Sozopolu.
Lubiłam siedzieć z tyłu tej maszyny,
tak szybko oddalała się od horyzontu.
Przypominał on mnie...
Przypominał mi jak szybko coś mam
i jak szybko coś tracę.
                                                                        /somebody perfect
Ps. Mam postanowienie na te wakacje!
Największą ilość czasu spędzę szukając tego kim jestem
oraz tego jaki jest cel mojej podróży.
Zwanej również życiem...



sobota, 8 sierpnia 2015

#3 BLOG Z KULTURĄ- Miłość

Witom.
Ten post jest spontaniczny ;)
Po prostu coś pękło i mam ochotę to wszystko przelać na tą sztuczną kartkę.

Miłość?
Uczucie bezgranicznego ciepła czy mrożący w sercu lód?
Dla niektórych jest ona potrzebna a dla niektórych wręcz odrażająca.
Dla mnie jest przelotna a przynajmniej teraz.
To śmieszne jak jeszcze parę miesięcy temu mogłam opowiedzieć o miłości którą byłam obdarowywana przez chłopaka.
Zawiodłam się i nie chcę tego więcej powtórzyć.
Bo z Panem P przyjaźniłam się rok odkąd zaczęliśmy być ze sobą a ta cała "miłość" (tak szczerze) wszystko zniszczyła a byliśmy ze sobą 10 ms.
Natomiast Jacyś był tylko przypadkiem.
Myślałam, że poczuję się lepiej i że zapomnę o jego poprzedniku.
Średnio mi to wyszło bo napisałam do niego.
I żałowałam tego bo on już zapomniał.
Jego sposób nazywania mnie od starych krów do gówniarzy, mówił sam za siebie.
Teraz pojawia się Lucas.
Teraz wszyscy (mam nadzieję) przyznają mi rację, że to było coś w stylu wakacyjnego romansu o teraz piszemy i jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
Niestety dziś przez głupi sen potrafiłam wybiec z domu i pójść do Pana P powiedzieć mu wszystko.
Ale wmówiłam sobie, że to był tylko sen i nie ma potrzeby tego robić bo to co chcę zrobić to złudzenie.
Złudzenie ze snu.

*Teraz zastanawiam się nad zmienieniem tytułu posta na "(Masakryczne) Historię Miłosne SOMEBODY PERFECT". Aczkolwiek nie chcę robić odrębnych serii.*

Teraz mogę zacząć od nowa.
Bez najmniejszych chęci do zobowiązań i okazywania uczyć płci przeciwnej ani mojej własnej.
Może to jeden z najlepszych sposobów by zapomnieć ?
Może to jedyny z sposobów by zapomnieć?
                                                                                        /somebody perfect

czwartek, 6 sierpnia 2015

SZCZERY POST

W blasku słońca, o 7:04, siedząc na mojej fiszce coś sobie uświadomiłam.
Zagubiłam się trochę.
Nie śpię. Nie rozmawiam jak kiedyś.
Chyba zagubiłam się w tym życiu, nie mogę znaleźć siebie.
Nie wiem kim jestem.
Czuję, że się zmieniłam, jestem tego pewna.
Tylko nie wiem w czym...
Pokłóciłam się z przyjaciółmi, zerwałam z Jacysiem, zostałam z Panią E, przyjaciółkami z treningów i z rodziną.
Zostałam ze sobą.
Nie pisze tego, żebyście okazywali mi litość.
Piszę to dlatego, że liczę na zrozumienie kiedy posty przez jakiś czas nie będą się pojawiały.
Na pewno skończę serię "TROPICAL ADVENTURE" już w ten weekend, nie mam sił aby ją kontynuować.
Nawet nie umiem utrzymać się na głupiej fiszce..
Nawet nie mam siły aby prowadz....
Nie, surowe NIE.
Nie poddam się w sprawie bloga.
Bo wiecie co?
Zostaliście mi jeszcze wy.
A dla takich osób warto się nie poddawać.
                                                                         /somebody perfect

środa, 5 sierpnia 2015

#2 Gotuj Ze Mną- Smoothie trzywarstwowe

Witom!
Dziś zamiast posta z nowej serii pokażę wam jak zrobić smoothie, które wymyśliłam w południe z przyjaciółką.
Wyszedł nam świetnie więc jak dla mnie jest wart skosztowania!

1 warstwa:                                         2 warstwa:                                        3 warstwa:
3 brzoskwinie UFO                           2 kiwi                                               200 g malin
1 łyżka soku z cytryny                       1 łyżeczka soku z cytryny                   1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki jogurtu naturalnego                 1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżeczka cukru


Sposób przygotowania:
Obieramy brzoskwinie, kroimy je w kostkę usuwając pestkę.
Wrzucamy gotowe brzoskwinie do blendera razem z resztą składników z pierwszej warstwy.
Miksujemy to wszystko razem a gdy wszystko już będzie gotowe wlewamy odpowiednią dla nas warstwę.
Myjemy blender i wykonujemy te same czynności z warstwą 2 i 3.
*TYLKO, ŻE WSZYSTKO ODDZIELNIE
PAMIĘTAJCIE RÓWNIEŻ, ŻE KIEDY KOŃCZYCIE JEDNĄ WARSTWĘ WLEWACIE JĄ NA DRUGĄ I MYJECIE BLENDER NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ SMOOTHIE*
Gdy wlejemy do szklanki/kubka wszytskie warstwy możemy ozdobić wierzch malinami oraz posypać je musli.

SMACZNEGO! :)))))
                                                                     /SOMEBODY PERFECT